Nie zawsze w mundurze, zawsze na służbie
Nie zawsze w mundurze, zawsze na służbie! Idea ta nie jest pustosłowiem. Każdego dnia docierają do nas jej dowody. Postawy żołnierzy, za którymi idą opinie osób „z zewnątrz” – są potwierdzeniem na to, że idea ta żyje.
28 grudnia żołnierz 6 Mazowieckiej Brygady OT st.szer. Chądzyński Mariusz podczas powrotu ze służby, był świadkiem wypadku drogowego. Bez wahania ruszył z pomocą.
Do zdarzenie doszło w Nowym Dworze Mazowieckim przy moście Piłsudskiego. W wypadku brały udział trzy auta osobowe. Jednym z poszkodowanych był emerytowany porucznik z pobliskiej jednostki. Do momentu przybycia ratowników st.szer. Chądzyński z batalionu lekkiej piechoty w Pomiechówku, udzielał pomocy na miejscu zdarzenia. Najpierw zabezpieczył teren rozstawiając trójkąty ostrzegawcze, następnie wezwał pomoc oraz rozpoczął udzielanie pierwszej pomocy starszemu mężczyźnie, który ucierpiał w zdarzeniu. Gdy sytuacja została opanowana, żołnierz z Pomiechówka kierował ruchem aż do przybycia odpowiednich służb.
Podnosimy kwalifikacje medyków
Żołnierze WOT przekraczając bramę po odbytym szkoleniu, do życia prywatnego przenoszą to, czego nauczyli się podczas rotacji. Wynoszą nie tylko wiedzę, ale nawyki – zwłaszcza te, które związane są z działaniami ratującymi życie i zdrowie. W ramach pełnienia terytorialnej służby wojskowej rotacyjnie każdy żołnierz – bez względu na to czy ma, czy nie ma cywilnego przygotowania, przechodzi szkolenie medyczne. Celem szkolenia podstawowego jest wyposażenie żołnierzy w niezbędne umiejętności, a także wypracowanie nawykowych działań podczas udzielania pierwszej pomocy. Udzielanie pierwszej pomocy jest ważnym elementem szkolenia wszystkich żołnierzy. W pierwszym roku służby wszyscy żołnierze WOT przechodzą szkolenie BLS (Podstawowe zabiegi resuscytacyjne, ang. Basic Life Support).
Ponadto wojskowi medycy zostali wypoasażeni w plecaki medyczne z którymi praktycznie się nie rozstają w życiu cywilnym. W razie konieczności mogą ich używać do ratowania zdrowia i życia innych osób. Często to właśnie oni, jeszcze przed przybyciem służb na miejsce akcji ratunkowej, są pierwszymi, którzy potrafią udzielić pomocy poszkodowanym. Doskonałym tego przykładem jest kapral Dominik Gałczyński.
6 Mazowiecka Brygada Obrony Terytorialnej w swoich szeregach ma ponad 230 żołnierzy z certyfikatem KPP.
Wojska Obrony Terytorialnej korzystają z kompetencji swoich żołnierzy, ale też je rozwijają. Najbardziej istotne dla sprawy są szkolenia które budują tzw. kompetencje podwójnego zastosowania, czyli takie, które mogą być wykorzystane w czasie pokoju, kryzysu i wojny.
Plecak mdyczny nie tylko na polu walki
Jak pokazuje doświadczenie, plecaki medyczne sprawdzają się nie tylko na polu walki, ale i w życiu prywatnym. Są systematycznie wykorzystywane i zużywane do ratowania zdrowia i życia ludzi, także poza służbą. Dla żołnierzy OT, czynienie użytku z ich zawartości w sytuacji nagłej potrzeby, jest – jak sami mówią – działaniem niemalże nieświadomym. „Odruchowo sięgnąłem po niego wysiadając z samochodu” – pisze st. szer. Theodore Anama Nicasio z 65 blp w Pomiechówku – starszy ratownik OT, opowiadając o swoich doświadczeniach. Dzięki plecakowi możliwe było w jego przypadku „szybsze udzielenie pierwszej pomocy”. Inny ratownik – szer. Tomasz Mączyński – podkreślił, że posiadanie plecaka ratownika w życiu prywatnym daje mu „komfort psychiczny”. Jednak nie tylko chodzi o komfort osoby, która udziela pomocy. Możliwość skorzystania z wyposażenia plecaka medycznego podtrzymuje również „komfort psychiczny poszkodowanego, aż do przyjazdu służb ratowniczych” – na co zwrócił uwagę st. szer. Tomasz Micek. Dzięki temu – jak podkreśla kpr. Łukasz Lasocki z 61 blp w Grójcu– „daje lokalnej społeczności przekaz, że może liczyć na pomoc, nawet niejako przy okazji” . „Jesteśmy dumni, że mogliśmy pomóc w potrzebie, korzystając właśnie z tego plecaka” – dodaje st. szer. Tomasz Micek.
Zawsze na ramieniu
6 Mazowiecka Brygada OT, której stały rejon odpowiedzialności obejmuje południowe Mazowsze wydała kilkadziesiąt plecaków medycznych swoim żołnierzom. Każdego dnia Terytorialsi zabierają go ze sobą na służbę, do pracy, na zakupy czy spacer…
Kpr. Łukasz Lasocki – jak sam przyznaje – nie był uczestnikiem „spektakularnych akcji ratunkowych”, ale dzięki temu, że plecak ma zawsze ze sobą, może zawsze nieść pomoc „przy okazji”. Rowerzysta, który niefortunnie przewrócił się, dzieci z rozbitymi kolanami – mieli szczęście, że na ich drodze stanął Łukasz wyposażony w plecak. Dzisiaj, jako dowódcy, kpr. Łukaszowi Lasockiemu, jak sam przyznaje, „prawo do wyposażenia w plecak się skończyło. Jest to dla mnie zrozumiałe, co jednocześnie smutne. (…) Szczerze mówiąc, przez pierwsze tygodnie czułem się ogołocony”.
St. szer. Theodore Anama z plecaka medycznego skorzystał, będąc świadkiem kolizji drogowej. „Poszkodowany – motocyklista nie zdążył wyhamować i uderzył w tył jadącego przed nim samochodu”. Theodore wracał wówczas swoim prywatnym autem z patroli z Policją. Podobnie, jak jego koledzy-żołnierze bez namysłu sięgnął po plecak ratownika. Jak sam przyznaje – „odruchowo sięgnąłem po niego wysiadając z samochodu”, a następnie „zabezpieczyłem miejsce kolizji, przydzieliłem zadania gapiom, którzy zebrali się w międzyczasie (wezwanie pogotowia, sprawdzenie kierowcy samochodu), po czym zająłem się poszkodowanym”. Poszkodowany motocyklista miał liczne „obtarcia rąk i nóg, stłuczone biodra oraz stłuczenie głowy”. Żołnierz – ratownik z zimną krwią przystąpił do działania. „Rany powierzchowne opatrzyłem gazą i bandażem, ranę głębszą opatrunkiem indywidualnym. Po przeprowadzeniu wywiadu, badania urazowego, zabezpieczeniu ran przekazałem poszkodowanego przybyłemu Zespołowi Ratownictwa Medycznego”. Zarówno w kontekście opisanego wydarzenia, jak i polecenia wydania plecaków w środowisku oso związanych z pierwszą pomocą, st. szer. Anama odbiera bardzo pozytywnie.
11 grudnia w wybranych brygadach obrony terytorialnej, żołnierze zostali wezwani do natychmiastowego stawienia się w jednostkach. Tego dnia żołnierz 64 batalionu lekkiej piechoty w Płocku kpr. Gałczyński Dominik w drodze do miejsca stałej dyslokacji był świadkiem wypadku drogowego, do którego doszło około na drodze S7 w okolicach Dziekanowa Leśnego. W wypadku brał udział autokar i trzy samochody osobowe. Bezpośrednim świadkiem zdarzenia był żołnierza z Płocka. Zanim na miejscy pojawiły się służby ratownicze, Terytorials rozpoczął akcję. Dominik zabezpieczył miejsce zdarzenia dzialąc zadania między osoby, które zatrzymały się przy miejscu zdarzenia a następnie przystąpił do udzielenia pierwszej pomocy poszkodowanej kobiecie. Kapral wykorzystał kołnierz ortopedyczny typu AMBU wchodzący w skład zestawu plecaka sanitariusza – ratownika, który został przydzielony kpr. Gałczyńskiemu.