Kasjer, jego codzienność i covid…
Dlaczego Rząd ma nas gdzieś???
Praca z pieniędzmi ma swoje dobre i złe strony. Na pewno wielu ludzi unika pracy przy kasie jak ognia. Powód? Praca przy pieniądzach to bardzo duża odpowiedzialność, a i wynagrodzenie niezbyt wysokie. Fakt jest taki, że praca kasjerki jest wymagająca i niewdzięczna.
Nie każdy zdaje sobie sprawę, iż praca kasjera-sprzedawcy to – wbrew pozorom – nie tylko obsługa kasy. W zależności od sklepu i na pewno od jego wielkości, sprzedawca ma wiele innych obowiązków. Należy do nich zachowanie wysokiej kultury osobistej, umiejętność wzorowej obsługi klienta, estetyczna ekspozycja towaru na półce i pilnowanie terminu przydatności (mowa o branży spożywczej), przyjmowanie reklamacji i wiele innych.
Zatrudniając się na etacie kasjera-sprzedawcy dowiesz się również o tym, że nie możesz dopuszczać do strat. Niestety za każdą stratę płaci sprzedawca, przynajmniej tak jest w sklepie, w którym pracuję.
Kasjer, jego codzienność i covid…
Bardzo często codzienność kasjerki sprawia, że praca jest monotonna i nużąca, a przy tym bardzo męcząca i odpowiedzialna. Każdego dnia ma się coraz bardziej dość. Cóż, głowa do góry i pędzisz do pracy.
Rok 2020 przyniósł nam bardzo duże zmiany. Zmiany, które wprowadziły lęk. Przecież codziennie narażamy się nie tylko na stres, ale poddajemy próbie nasze własne bezpieczeństwo. Codzienny kontakt z klientem to niebezpieczeństwo zarażenia się koronawirusem. Mimo iż jest przed nami szyba z pleksy, to wciąż mało. To, że na swoich twarzach mamy maski (osłona także z pleksy), nie daje nam to poczucia bezpieczeństwa. Wciąż mamy obawy…
Kontakt z klientem to nie tylko obsługa na kasie. Często bywa tak, że musimy wyjść zza lady i obsłużyć go na terenie sklepu, bo… np. klient nie może znaleźć poszukiwanego towaru. Wystarczy, iż ktoś kichnie i….
Covid to niebezpieczeństwo dla każdego z nas. Żałosne jednak jest to, że lekarz na zasiłku chorobowym dostanie 100 % należnych mu pieniędzy za zwolnienie lekarskie. Pytam, więc, czym on się różni w obsłudze klienta? Tak, rozumiem, uczył się, studiował, żeby zostać lekarzem rodzinnym czy też specjalistą. Niestety, oni mają ilość pacjentów mocno ograniczoną.
Kasjer-sprzedawca jest tak samo narażony jak lekarz, a przy tym w ciągu ośmiu albo i większej ilości godzin pracy obsłuży dwadzieścia razy (to minimum) klientów, niż niejeden z nich. Czy my kasjerzy jesteśmy z innej giny? Kasjer-sprzedawca to taki sam człowiek, jak lekarz! Dlaczego mamy być gorsi? Rząd zapomniał o tym, że gdyby nie sklep i jego obsługa, to nie kupiłby „papieru do twarzy”, o innych produktach nie wspomnę.
Na koniec dodam, że dojdą pracujące niedziele. Czy naprawdę Rząd ma nas za nic?
Tak, więc „kochany nasz Rządzie”, my, kasjerzy-sprzedawcy mamy żal o to, że nas nie doceniacie. Przykre jest to i bolesne, w jaki sposób jesteśmy traktowani.
Materiał chroniony prawem autorskim
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji