(Nie)bezpiecznie w lesie
Pierwszy weekend od otwarcia parków, lasów i niektórych parków narodowych. Spragnieni kontaktu z przyrodą wybierzemy się na spacery i wycieczki. W lesie nie trzeba mieć maseczki i łatwo utrzymać zalecany dystans między przechodniami. Jednak w najbliższym czasie trudno mówić o tym, żeby las był naprawdę bezpiecznym miejscem.
Ostatnie kilka tygodni poświęcaliśmy naszą uwagę pandemii COVID-19 i z pewnością jeszcze długo ten temat pozostanie z nami. Martwimy się o przyszłość, o pracę, o funkcjonowanie w tej nowej rzeczywistości, w końcu – o nasze bezpieczeństwo. Tymczasem pandemia to nie jedyny problem, któremu musimy stawić czoła.
Susza – mówi się o niej już od początku roku. Nie jest to zjawisko nowe, ale niestety coraz częstsze. Tegoroczna zima była znów ciepła i sucha. Brakowało pokrywy śnieżnej, która w okresie roztopów mogłaby utrzymać wilgoć w glebie i zapobiec spadkowi poziomu wód gruntowych. Intensywniejsze parowanie również nie było naszym sprzymierzeńcem.Na większości obszaru Polski nastąpiła także zmiana struktury opadów polegająca na zdecydowanym wzroście liczby dni z opadem dobowym o dużym natężeniu. W przypadku takich opadów nawalnych woda spływa szybciej niż wsiąka w glebę.
Rok 2019 zapisał się w historii pomiarów jako rekordowy nie tylko pod względem wysokich średnich temperatur, ale także bardzo niskich sum opadów, które miejscami nie przekroczyły 300 mm rocznie[1], podczas gdy średnia roczna suma opadów w Polsce wynosi ok. 600 mm[2]. Dane pokazują, że sumy opadów w marcu 2020 wyniosły poniżej 40% normy wieloletniej dla tego miesiąca[3].
Jeśli kolejne miesiące będą tak suche jak marzec, możemy się spodziewać poważnych problemów – począwszy od konsekwencji dla sektora rolnictwa na pożarach lasów skończywszy. Wystarczy spojrzeć na krajobraz okolicznych rzek, by zdać sobie sprawę z powagi sytuacji. Stan wody w Wiśle przy Bulwarach w Warszawie to zaledwie 57 cm[4]. Do poziomu z sierpnia 2015, który wyniósł 26 cm w tym samym miejscu jeszcze brakuje, ale nie jest wykluczone, że w tym roku padnie kolejny niechlubny rekord[5].
Parki narodowe płoną
Od niedzieli 19 kwietnia 2020 płonie Biebrzański Park Narodowy. Pożar obejmuje środkową część tego największego w Polsce parku narodowego. Mimo szybkiej reakcji straży pożarnej ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko, we wszystkich kierunkach. Użycie samolotów zrzucających wodę dawało nadzieję na opanowanie żywiołu. Niestety we wtorek znów zaobserwowano słup dymu na obszarze parku. Płoną trudno dostępne nieużytki, trzcinowiska i zarośla wierzbowe. Istnieje obawa o to, że ogień zacznie trawić lasy i torfowiska[6].Z każdą kolejną godziną pochłania rzadkie i cenne gatunki zwierząt i roślin. Wiosna to okres lęgowy dla wielu gatunków ptaków. W płomieniach giną teraz gniazda z jajami i świeżo wyklutymi pisklętami. Straty dla przyrody Biebrzańskiego Parku Narodowego będą niewyobrażalne. W czwartek 23 kwietnia spalona powierzchnia parku wynosiła już 6 000 ha[7]. To 10% powierzchni całego parku, a bardziej obrazowo – 8400 boisk do piłki nożnej.
Żródło: Biebrzański Park Narodowy
To nie pierwszy przypadek pożaru w parku narodowym w tym roku. Pod koniec marca doszło do pożaru trzcinowisk w Narwiańskim Parku Narodowym. Spłonęło ok. 20-25 ha, na szczęście koryta rzeczne powstrzymały rozprzestrzenianie się ognia. Z dużym prawdopodobieństwem stwierdzono, że przyczyną pożaru było wypalanie traw. Pożary torfowisk są nieprzewidywalne i trudne do opanowania. Jeżeli zapali się przesuszony torf, ogień może pojawiać się w kolejnych miejscach nawet po jakimś czasie. Pożary torfowisk, to jeden z najgorszych i najtrudniejszych do gaszenia pożarów, a takie pogorzeliska potrafią tlić się tygodniami[8].
Deszcz nie rozwiąże za nas problemu
Można rozłożyć ręce i twierdzić, że po prostu brakuje deszczu, którego w tej chwili trzeba by nieprzerwanych kilku tygodni opadów, aby wilgotność gleby i stan wód podziemnych wróciły do dobrego stanu. Jednak brak deszczu nie jest jedyną przyczyną suszy w Polsce.
„Przyczyną suszy i obecnego niskiego stanu wody w rzekach nie jest wyłącznie brak opadów, ale wielkoskalowe i wieloletnie odwadnianie całego terenu Polski. Pogłębianie rowów melioracyjnych (i brak systemów zastawek zatrzymujących wodę), regulacja strumieni i potoków doprowadziły do przyspieszenia odprowadzania wody ze środowiska. Tylko w latach 2016-17 przekopano blisko 18 000 km koryt małych rzek i potoków przyspieszając spływ wody” – mówi Piotr Nieznański, ekspert WWF Polska.
Dlatego dziś, w dobie suszy, tak ważnym jest, żeby natychmiast porzucić anachroniczne i nieskuteczne metody na rzecz innych, skuteczniejszych i bezpieczniejszych dla ludzi i środowiska metod zatrzymywania wody w krajobrazie.
Naturalne rzeki i ich doliny są naszym sprzymierzeńcem w walce z suszą. To one retencjonują (magazynują) wodę utrzymując właściwe nawodnienie okolicznych terenów i prawidłowy poziom wód gruntowych. Bagna i mokradła działają jak gąbka, która chłonie nadmiar wody, a gdy przychodzi ciepły i bezdeszczowy okres powoli oddaje wodę otoczeniu. Ważnym ogniwem w systemie zatrzymywania wody w krajobrazie są bobry, które powinniśmy chronić i robić wszystko, by nie niszczyć budowanych przez nie naturalnych tam[9].Wiemy też, że intensywne wylesianie, szczególnie na stokach górskich, wpływa na przyspieszenie odpływu wody z opadów, ale ponadto, może ono wpływać również na obniżenie ilości samych opadów[10].
Korzystajmy z kontaktu z przyrodą rozsądnie
Przed nami pierwszy weekend po zniesieniu zakazu wstępu do parków i lasów, związanego z przeciwdziałaniem rozprzestrzenianiu się pandemii COVID-19. Spragnieni kontaktu z przyrodą ruszymy do lasów, na łąki, a może również do tych parków narodowych, które zdecydowały otworzyć się na ruch turystyczny. Choć według przepisów w czasie pandemii w lesie możemy pominąć noszenie maseczki i pamiętając równocześnie o zachowaniu dystansu 2 m od przechodzącej osoby, to korzystając z kontaktu z dziką przyrodą pamiętajmy o innych zasadach bezpieczeństwa – tych, związanych z suszą.
Instytut Badawczy Leśnictwa prognozuje w najbliższym czasie duże zagrożenie pożarowe dla większości obszaru Polski[11]. Wybierając się na spacer do lasu zrezygnujmy z używania otwartego ognia w każdej postaci. Szczególnie teraz, kiedy Biebrzański Park Narodowy walczy z ogromnym pożarem, widać jak łatwo o zaprószenie i szybkie, trudne do powstrzymania rozprzestrzenianie się ognia.
Źródło: Instytut Badawczy Leśnictwa, http://bazapozarow.ibles.pl/zagrozenie/
Dbajmy o siebie i o naturę, której tak bardzo brakowało nam w ostatnich tygodniach. Zwłaszcza, że w przypadku braku poprawy sytuacji związanej z suszą prawdopodobnie czeka nas ponowne zamknięcie lasów. Tym razem z powodu zagrożenia pożarami. Może więc warto życzyć sobie jednak deszczowego weekendu?
Wsparcie dla Biebrzańskiego Parku Narodowego
[1] https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/najcieplejszy-rok-w-polskiej-historii-pomiarow-ponownie-396 [dostęp: 22.04.2020]
[2] http://klimada.mos.gov.pl/zmiany-klimatu-w-polsce/tendencje-zmian-klimatu/ [dostęp: 22.04.2020]
[3] http://stopsuszy.pl/suchy-marzec-2020-i-co-dalej/ [dostęp: 22.04.2020]
[4] https://komunikaty.tvp.pl/komunikaty/mazowieckie/wszystkie [dostęp: 23.04.2020]
[5] https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25053908,wisla-caly-czas-opada-to-juz-nie-jest-naturalna-letnia-susza.html [dostęp: 22.04.2020]
[6] https://www.biebrza.org.pl/1145,plonie-biebrzanski-pn [dostęp: 22.04.2020]
[7] https://www.wwf.pl/aktualnosci/plonie-najwiekszy-park-narodowy-w-polsce [dostęp: 22.04.2020]
[8] https://www.facebook.com/NarwianskiParkNarodowy/ [dostęp: 22.04.2020]
[9] https://straznicy.wwf.pl/susza-kryzys-ktory-sami-na-siebie-sprowadzamy/?fbclid=IwAR1m9cllQnBRw2L19_nz5twoOTNT0cDPvuarJuNZjPk812p4PC8T2n0vabE [dostęp: 22.04.2020]
[10] https://e360.yale.edu/features/how-deforestation-affecting-global-water-cycles-climate-change [dostęp: 22.04.2020]
[11] http://bazapozarow.ibles.pl/zagrozenie/ [dostęp: 23.04.2020, prognoza na 24.04.2020 godz. 9:00]
Infowire