ARTYKUŁYPOLECANESPOŁECZEŃSTWOZdrowie

Koronawirus a bezdomni

Od kilku dni wszelkiej maści media, portale społecznościowe, znane postaci i politycy apelują wszem i wobec, aby w czasie stanu epidemicznego wprowadzonego w Polsce nie wychodzić z domu bez wyraźnej konieczności. Zwrot #zostańwdomu bije wszelkie rekordy popularności w mediach społecznościowych. I choć jest to akcja bezapelacyjnie słuszna, to jedna brzmi jak nieśmieszny żart, gdy spojrzymy na sprawę z punktu widzenia ludzi bezdomnych.

To niewątpliwie sprawa bardzo poważna, bo gdy weźmiemy pod uwagę zagrożenie jakie niesie ze sobą koronawirus dla wszystkich, to w przypadku bezdomnych przyszłość rysuje się w najczarniejszych barwach. Szczerze mówiąc w natłoku informacji o szeregu postanowień rządowych o działaniach w związku z epidemią nie zauważyłem żadnej decyzji dotyczącej tej grupy społecznej, ale byłem przekonany, że po prostu przegapiłem. Tymczasem sprawa wygląda wręcz tragicznie. Do chwili obecnej nie ma żadnych wytycznych odnośnie systemu i procedur pomocy dla przytułków, noclegowni czy schronisk.

Osoby bezdomne ze względów oczywistych nie mogą zastosować się do apeli o pozostanie w domu. Ich codzienne miejsce pobytu to ulica. Na noc chronią się w schroniskach, przynosząc ze sobą niejedną chorobę. Organizmy takich osób, bardzo często cierpiących na różne schorzenia, źle odżywionych, często niewyspanych, mają w ogromnym stopniu obniżony system odpornościowy. To też niejednokrotnie ludzie w starszym wieku. Jak powszechnie informują media jest to grupa ludzi o najwyższym stopniu zagrożenie śmiertelnym koronawirusem.

Pani Adriana Porowska, dyrektorka Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej, apelowała w mediach o wszelką pomoc, gdyż sytuacja staje się z każdym dniem coraz bardziej dramatyczna. Brakuje pieniędzy na podstawowe sprawy – jedzenie czy środki higieny. Ostatnie szaleństwo zakupowe spowodowało, że brakuje nawet chleba, który punkty pomocy bezdomnym otrzymywały za sklepów pod koniec dnia. Teraz wszystko jest wykupywane i sklepy świecą pustkami. Nawet przy szczerych chęciach pomocy, sklepy nie mają co przekazać. Na chwilę obecna w odpowiedzi na liczne apele premier obiecał, że jedyne co można zrobić na tę chwilę to przekazanie większych rezerw bankom żywności i ułatwić procedury wydawania jedzenia.

Dobre i to, ale w obecnych warunkach wręcz niemożliwe jest stosowanie rządowych zaleceń o wymaganych odległościach między ludźmi, czy też ograniczenie gromadzeń do 50 osób. Dramatyczna sytuacja obecnie zmieni się w tragedię, gdy wśród bezdomnych pojawi się osoba zarażona wirusem. Jak wtedy zapewnić kwarantannę? Jak dokładnie ustalić z iloma osobami taka osoba miała kontakt? Kto zajmie się podstawową codzienną opieką nad taką grupą? Co z opieką stricte medyczną?

To pytania na dziś pozostające bez odpowiedzi. Jednak te odpowiedzi muszą się znaleźć, podobnie jak rozwiązania problemów, których dotyczą. I m szybciej tym lepiej. Bo już jest za późno.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *