PŚ w skokach. Sędziowie w roli głównej.
W Lillehammer odbył się kolejny konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zawody na poniedziałek zostały przeniesione z Oslo Holmenkollen, gdzie zawody storpedowała kapryśna aura. Był to pierwszy w historii pucharu świata konkurs w którym kwalifikacje rozegrano na innym obiekcie niż skoki finałowe. Nie tylko dzięki temu jednak rywalizacja zapadnie kibicom w pamięć.
Nie pierwszy raz w roli głównej wystąpili nie skoczkowie czy warunki pogodowe, lecz sędziowie zawodów. Już sam mocny i zmienny wiatr był dla zawodników sporym utrudnieniem. W pierwszej serii kapitalne skoki oddali Niemiec Markus Eisenbichler i Kamil Stoch. W takiej kolejności przewodzili stawce po pierwszej serii skoków z kilkupunktową przewagą nad rywalami.
Niestety w drugiej serii w rolach głównych wystąpili sędziowie. Po kilku dłuższych skokach paru zawodników (przy sprzyjających warunkach) obniżyli belkę startową, skracając rozbieg. Niestety była to reakcja jednostronna i arbitrzy do końca zawodów nie zareagowali na diametralnie zmieniające się warunki pogodowe pod koniec rywalizacji, gdy na rozbiegu pojawiali się zawodnicy ze ścisłej czołówki. W takich okolicznościach klasyfikacja zawodów zmieniła się diametralnie. Ostatecznie konkurs wygrał Słoweniec Peter Prevc, przed Eisenbichlerem i innym Niemcem Stephanem Leyhe. Kamil Stoch zakończył zawody na siódmym miejscu.
Konkursy w Norwegii zaliczane są do prestiżowego cyklu Raw Air, w którym liderem został Marius Lindvik. Norweg wyprzedza Stefana Krafta o 7,6 pkt, Leyhe traci do lidera 9,9 pkt., a Stoch 10,6 pkt. Kolejny konkurs Raw Air we wtorek.
Fot. pixabay.com