„Bukmacherka”, czyli gdzie są granice hazardu
Na jednej z internetowych stron znanej firmy bukmacherskiej można przeczytać, że zakłady bukmacherskie nie są hazardem, tylko „rozgrywką pomiędzy graczem a analitykami firmy polegającą na umiejętności przewidywania i analizowania wydarzeń sportowych”.
Gdy w 1922 w Anglii, w Liverpoolu, otwarto pierwszy punkt typowania meczów, chyba nikt nie myślał, że kilkadziesiąt lat później będzie to doskonale zorganizowany i jeden z najbardziej dochodowych biznesów na świecie. Obecnie obok bukmacherów naziemnych, ogromny rozkwit przeżywają firmy internetowe, przyjmujące zakłady online. Ich reklamy możemy oglądać wszędzie – w telewizji, prasie sportowej, sponsorują imprezy sportowe. Codziennie z ich usług korzysta kilkadziesiąt milionów ludzi z całego świata, obracając setkami milionów euro, dolarów, złotówek i innych walut.
Dla zabawy czy na poważnie?
Gracze zakładów bukmacherskich grają w różny sposób. Wielu twierdzi, że gra dla zabawy, rozrywki, emocji, inwestując symboliczne, niewielkie kwoty. Ale wielu gra na poważnie i za poważne sumy. Wszystkich, bez względu na to co mówią, łączy jedno – chęć wygrania. Po to przecież zawierają zakłady. Każdy wygrany zakład niesie ze sobą korzyść finansową. Gdy zakład jest przegrany, zawsze jest szansa „odrobić jurto”. Tylko co robić, gdy ani jutro, ani pojutrze nie udaje się wygrać? Tu z pomocą przychodzą fachowcy. Jeden bowiem biznes napędza drugi. Nie możesz ograć bukmachera? Skorzystaj z firmy doradczej która za odpowiednią opłatą poda ci gotowe typy na tacy. Frajda może nie taka jak się trafi samemu, ale przecież chodzi o kasę. Poważne i dobre firmy doradcze gwarantują comiesięczny zysk. Analizują zdarzenia sportowe, czytają informacje z całego świata. Gra według ich wskazówek minimalizuje ryzyko. Ale tylko pod jednym warunkiem – trzeba dobrze ocenić swoje możliwości finansowe i postępować ściśle według wskazówek. Gdy nie spełni się tych warunków, można popaść w nie lada problemy. Poza problemami zdrowotnymi, w jedne z najgorszych – mianowicie finansowe.
Gdzie są granice hazardu?
Nie można jednoznacznie określić, kiedy zabawa lub nawet „gra na poważnie” się kończy i zaczyna się hazard. A hazard to już swego rodzaju niebezpieczeństwo, nałóg. I jak to bywa z nałogiem, ciężko z niego wyjść. Jak każdy nałóg, tak i hazard powoduje, że uzależniony człowiek wszystko podporządkowuje właśnie temu. Wyda ostatnie pieniądze, zapożyczy się, a w skrajnej sytuacji ukradnie. Każdy nałóg uzależnia. Więc w przypadku „bukmacherki” wyda wszystko, pożyczy lub ukradnie więcej. A to już jest „równia pochyła”, staczanie się na dno. Zabrzmi to może nieco brutalnie, lecz w taki sposób można bardzo szybko „przegrać życie”.
Jak nie przegrać życia?
Gra w zakładach bukmacherskich to doskonała rozrywka, dawka emocji, adrenaliny i po prostu fajna zabawa. Jednak potrzeba naprawdę silnej woli, systematyczności, rozsądku i samozaparcia, aby nie wpaść w pętlę hazardu. I nie ważne jest, czy gramy za kilka złotych, czy kilka lub kilkanaście tysięcy. Prawda bowiem jest brutalna. Firmy bukmacherskie powstają jak grzyby po deszczu. Dlaczego? Bo to świetny biznes, można łatwo i szybko zarobić. Zwycięzca zawsze i wszędzie jest jeden. W tym przypadku – bukmacher.
fot. Nara Vieira da Silva Osga/sxc.hu